.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Słodkie naleśniki Christophera


Na temat naleśników można napisać książkę. Faktycznie, przepisów na naleśniki  jest  bardzo dużo. Najbardziej znane to : francuskie  naleśniki pięknej Suzette oraz węgierskie a la Gundel.
 Na ich temat powstało wiele legend i do końca nie wiadomo która jest prawdziwa. Pierwsza mówi że niezdarny kelner, podając naleśniki pięknej Suzette i zakochanemu w niej księciu Walii, potrącił kieliszek z likierem. Alkohol wylał się na naleśniki i zapalił od płomienia świecy. Ponieważ naleśniki "pojawiły się" na stole w sposób niezwykle widowiskowy, zachwycony książę nazwał je imieniem swej pięknej towarzyszki. Następna mówi, że powstały z miłości francuskiego kucharza do skromnej piosenkarki Suzette, która występowała w restauracji w której razem pracowali. Jest jeszcze wersja którą opisuje Leon Daude w książce „ Paris vecu „ – w roku 1898 w knajpce „ U Mera” podawano naleśniki z mocno skrapiane wódką z dodatkiem konfitury.

Odpowiedzią na francuskie naleśniki pięknej Suzette, są węgierskie naleśniki a la Gundel, z przepysznym orzechowym nadzieniem i fantastyczną czekoladowa polewą. Dewizą Janosa Gundela, założyciela dynastii znanych węgierskich kucharzy było „ Z klientem nie należy dyskutować, tylko go uspokajać i dogadzać mu „.

Pracując przez rok we Francji i bywając z moją żoną Gizelą w różnych restauracjach na kolacji, często zdarzało się nam zamawiać te słynne francuskie naleśniki. Zawsze czekaliśmy na ten widowiskowy moment kiedy to kelner podpalał na łyżce alkohol i polewał nim naleśniki. Będąc w Budapeszcie zwiedzaliśmy m.in. zamek Vajdahunyad położony w przepięknym parku. Po całodziennym zwiedzaniu doszliśmy do jedynego słusznego wniosku – trzeba coś zjeść. Tak znaleźliśmy się w jednej z wielu restauracji Gundela. Niestety do restauracji nie weszliśmy. Było po  godzinie 19.00 i obowiązywał panów strój wieczorowy, a ja jak zwykle w stroju sportowym. Skorzystaliśmy z Collonade Bar i tam na deser zjedliśmy te sławne węgierskie naleśniki. W sumie dobrze, że nie miałem marynarki. Płacąc rachunek w barze moja karta bankowa chyba pomyślała, że najwyższy czas  zmienić kolor ze złotej na platynową.

Sekret dobrych naleśników – należy pamiętać żeby ciasto „ odpoczęło „. Po zrobieniu ciasta należy je odstawić na 30 minut, żeby skrobia w mące napęczniała i ciasto miało odpowiednią elastyczność.

Sekret dobrego smażenia – dobra patelnia teflonowa z niskim brzegiem tz. omletówka, na której będziemy smażyć tylko omlety i naleśniki. Smażąc naleśniki, przed wylaniem ciasta na patelnię, każdorazowo przecieramy dno patelni słoninką albo pędzelkiem umoczonym w oliwie.
Jeżeli chodzi o przewracanie na patelni naleśników na drugą stronę, to są dwie szkoły. Pierwsza to pomagamy sobie szeroką łyżką, druga to zsuwamy na brzeg i podrzucamy patelnię do góry. Naleśnik wykonuje lot w powietrzu i ląduje na drugiej stronie.Ta druga wersja wymaga pewnej wprawy. Pamiętam smażyłem naleśniki  na statku a hinduski steward chcąc się tego nauczyć – zakleił mi naleśnikami wentylacyjny kanał wyciągowy nad kuchnią.

Przepis na ciasto:

11/2 szklanki przesianej mąki tortowej
2jajka
1 szklanka mleka
1/3 szklanki gazowanej wody mineralnej
3 łyżki cukru
½ paczki cukru waniliowego
Szczypta soli
2 łyżki  stopionego masła
Wszystkie składniki należy dobrze wymieszać, najlepiej w robocie kuchennym i odstawić na 30 minut.

Nadzienie do naleśników:

30 dkg ser biały trzykrotnie mielony
100 ml. śmietana kremówka 36%
10 dkg. cukru
1 p. cukru waniliowego
Garść rodzynek namoczonych w gorącym rumie
2 plasterki ananasa pokrojonego w kostkę

Twaróg, śmietanę, cukier ubijamy w malakserze. Przekładamy do miski i dodajemy rodzynki i ananas.
Smacznego.
Najlepsza do tych naleśników jest polewa czekoladowa wykonana samodzielnie z prawdziwej czekolady, na śmietance i maśle.